Majówkowe Wrażenia - Soca Open Valley 2018
czwartek, 10 Maj, 2018 - 20:48
Mija tydzień od powrotu z majówki, zbieram myśli i próbuje sobie przypomnieć kiepskie dla mnie zawody Soca Open Valley.
Pojechałem z dobrym nastawieniem i nowym/starym skrzydłem i chęcią obrony miejsca na podium z poprzedniego roku.
Wynik - no cóż...
Rozegraliśmy trzy ważne taski:
Task 1 - Lijak
Bardzo dobry początek i całkiem udany wyścig, tuż po starcie trochę straciłem do czołówki, ale bardzo ładnie udało się odrobić straty na trasie. Końcówka szybka, zrobiona z optymalną wysokością, ostatecznie zająłem 8. miejsce.
Task 2 - Kobala
Piękny task z ujęciem wysokich gór okalających dolinę. Szczególnie ciekawy był odcinek biegnący wzdłuż Krna i wysokiego pasma, do tyłu w kierunku Vogel'a. Silny wiatr na powrocie, mocno krzyżował plany, szczególnie osobom na wolniejszych glajtach.
Szło bardzo dobrze, choć nie byłem w czubie. Pomimo strat, cały czas jednak podganiałem - dołem - ale jednak! Kluczowy przeskok na południowe granie doliny i razem z Kumem spłynęliśmy co najmniej jakbyśmy lecieli na skrzydłach o klasę niżej. Zaparkowałem nad granią szukając jakichkolwiek noszeń, udało się, ale na metę doleciałem późno, na dalekim, trzynastym miejscu.
Task 3 - Kobala
Morale po poprzednim tasku bardzo niskie. Niemniej jednak start, pomimo ryzykownego zagrania poszedł mi bardzo dobrze. Świetna wysokość, mimo to na zmarzły dolatuje nisko (!!!), reszta zdecydowanie wyżej. Wściekły, nadrabiam wysokość i gonię pierwszą grupę, tradycyjną trasą - zmarzły - trójkąt. Punkt znajdował się na południe od głównej grani Stola. Tym razem z trójkąta nie wklejałem w grań, a poleciałem środkiem doliny. Wydało, po czym zrobiłem świetną wysokość na ścianie Stola.
Czołowa grupa skoczyła do tyłu na Polownik, ja uznałem, że nie ma na to czasu. Lecę prosto nad Dreżnicę, ze mną Kum.
Po zrobieniu punktu z powrotem wracamy na Polownik. Cały zabieg nie dał odpowiednich rezultatów, pierwszej grupie depczemy po piętach.
Z Polownika lecimy na "Most na Socy", aby potem zaliczyć punkt na południowy wschód od miejscowości Kamno. Oczywiście będąc z tyły chciałem wszystkich przechytrzyć lecąc z Mostu po prostej i próbując wpaść na południowe granie doliny. Nic z tego, zatrzymałem się tam i na zawietrznej spłynąłem do podstawy Polownika. W podobnej sytuacji znalazło się jeszcze kilka osób, ale marne to dla mnie pocieszenie. Wprawdzie wykręciłem się i doleciałem sprawnie do mety, ale nie o to mi chodziło.
Task 4 - Lijak (odwołany)
Od rana wieje, mocne podmuchy utrudniają starty swobodnie latających pilotów i szkolących się adeptów.
Po kilku godzinach Gasper decyduje się odwołać konkurencje. Ja zdołałem oblecieć całą ponad 40-kilometrową trasę, ale nie miało to już znaczenia dla wyniku.
Z drugiego miejsca w tamtym roku ląduje na miejmy nadzieję szczęśliwym 13tym.
Trening solidny, ale wiele rzeczy do przemyślenia. Glajt wspaniały, daje niesamowitą frajdę z latania, kręcenie kominów to bajka, ale w głębi duszy czuje, że ponowny wybór S-ki zapowiada trudny sezon...
Gratulacje dla Krzyśka Schmidta, który przez całe zawody latał równo i na bardzo wysokim poziomie.
Gratulacje dla Arka Ślusarczyka za zajęcie trzeciego miejsca w klasie sport oraz dla Przemka Czerwińskiego za wygraną w klasie fun!
Poniżej wyniki!
Overall
Sport
Fun
Zawody się skończyły, ale majówka dopiero miała się zacząć. Prognozy jednak nie zapowiadały latania w okolicy, postanowiliśmy więc odwiedzić miejsce gdzie była na to duża nadzieja!
BIESZCZADY
Ale o tym w następnym wpisie...