Mistrzostwa Europy 2014 - Piękne rozpoczęcie!
sobota, 9 Sierpień, 2014 - 23:01
Jest już trochę późno, postaram się jednak napisać jakieś podsumowanie dzisiejszego dnia.
W końcu udało się rozegrać konkurencję! Po ponad dwóch tygodniach marnej pogody, polecieliśmy!
Kilkukrotnie zmieniany task, jego ostateczna forma
Ustalono trasę o długości 60 kilometrów. Decyzję o starcie przekładano, z uwagi na słabe warunki i opornie działającą termikę. W końcu jednak ruszyliśmy.
Cylinder startowy tradycyjnie umieszczono w okolicy góry z nadajnikiem, tzw. "diabła". Miejsce to znane jest z mocnej termiki. Niemniej jednak trzeba było się trochę namęczyć, aby tam dolecieć.
Startowisko północne
Na trasę ruszyłem w środku stawki. Punkt w dolinie osiągnęliśmy bez większych problemów. Po powrocie w góry, trochę przymarudziłem, ale mimo to, razem z Jankiem pocisnęliśmy w kierunku punktu na południu. Nie przesadzając z kręceniem zahaczyłem cylinder i ruszyłem z powrotem w stronę "diabła". Tam spotkałem Klaudię w kominie i praktycznie razem zaliczyliśmy kolejny punkt zwrotny na północy.
Pozostał długi ponad 30 kilometrowy dolot do mety.
Czołówka poleciała wzdłuż gór, ja postanowiłem skrócić sobie trochę trasę i polecieć w kierunku miasteczka Raska. Opłaciło się! Mając dobrą wysokość i tnąc prosto nad Raskę dogoniłem pierwszą grupę. Podkręciliśmy trochę nad samym miastem, po czym cała stawka podzieliła się szukając ostatniego komina gwarantującego dolot do mety.
Nie było idealnie, noszenia były słabe i porozrywane, ale w końcu udało się. Wykręciłem komin i na pełnej belce ruszyłem w stronę mety. Jak się okazało osiągnąłem ją w świetnym czasie, będąc w ścisłej czołówce. Tuż za mną przyleciała Klaudia.
Na mecie
Na mecie byłem, jak sądzę, w pierwszej 10tce, może 15tce, miałem jednak mało punktów za prowadzenie wyścigu (stawkę dogoniłem dopiero pod koniec trasy), stąd niższa pozycja w tabeli wyników. Mimo to ostatecznie otrzymuję bardzo dużo punktów za konkurencję, bo prawie 950 na 1000 możliwych i jestem 26. Oczywiście jest to dla mnie wymarzony wynik i wspaniałe rozpoczęcie zawodów.
Bardzo się cieszę!
Na dzisiaj wystarczy tego pisania, obok śpi Spike i nie chcę go obudzić trzaskaniem w klawiaturę.
Jutro kolejny lotny dzień! Trzymajcie kciuki!
Wyniki konkurencji
Trochę zdjęć
Mój track
W końcu udało się rozegrać konkurencję! Po ponad dwóch tygodniach marnej pogody, polecieliśmy!
Kilkukrotnie zmieniany task, jego ostateczna forma
Cylinder startowy tradycyjnie umieszczono w okolicy góry z nadajnikiem, tzw. "diabła". Miejsce to znane jest z mocnej termiki. Niemniej jednak trzeba było się trochę namęczyć, aby tam dolecieć.
Startowisko północne
Pozostał długi ponad 30 kilometrowy dolot do mety.
Czołówka poleciała wzdłuż gór, ja postanowiłem skrócić sobie trochę trasę i polecieć w kierunku miasteczka Raska. Opłaciło się! Mając dobrą wysokość i tnąc prosto nad Raskę dogoniłem pierwszą grupę. Podkręciliśmy trochę nad samym miastem, po czym cała stawka podzieliła się szukając ostatniego komina gwarantującego dolot do mety.
Nie było idealnie, noszenia były słabe i porozrywane, ale w końcu udało się. Wykręciłem komin i na pełnej belce ruszyłem w stronę mety. Jak się okazało osiągnąłem ją w świetnym czasie, będąc w ścisłej czołówce. Tuż za mną przyleciała Klaudia.
Na mecie
Bardzo się cieszę!
Na dzisiaj wystarczy tego pisania, obok śpi Spike i nie chcę go obudzić trzaskaniem w klawiaturę.
Jutro kolejny lotny dzień! Trzymajcie kciuki!
Wyniki konkurencji
Trochę zdjęć
Mój track